Andrzej Fudala, SayF
W dniu 6 marca 2023 r. uczestniczyliśmy w Wysłuchaniu publicznym w sprawie rządowych projektów ustaw: Prawo komunikacji elektronicznej (druk nr 2861) oraz Przepisy wprowadzające ustawę – Prawo komunikacji elektronicznej(druk nr 2862).
W wypowiedziach uczestników tego wysłuchania poruszane były głównie trzy tematy: Oczywiście Lex Pilot, sprawy obronności i bezpieczeństwa oraz budzący najwięcej emocji to przepisy, które, zdaniem autorów wypowiedzi, naruszają prawo do prywatności osób korzystających z usług telekomunikacyjnych.
Zaintrygowała mnie sprawa emocji związanych z naruszeniem prywatności. To bardzo dobrze, że dbamy o swoją prywatność, ale co jest powodem tylu i takich emocji? Nikt bez powodu nie gromadzi się przed Sejmem, aby na mrozie, w czasie opadu śniegu wykrzykiwać swoje niezadowolenie albo siedzieć kilka godzin tylko po to, aby w ciągu dwóch minut wyrazić swój pogląd.
Musi być ważny powód!
Przepisy ustaw, będących przedmiotem wysłuchania publicznego, wśród bardzo wielu spraw, opisują kontrolę (udostępnianie) informacji przesyłanej w sieci telekomunikacyjnej oraz danych będących w dyspozycji przedsiębiorcy telekomunikacyjnego.
Na podstawie tych ustaw przedsiębiorcy telekomunikacyjni zobowiązani są do udostępniania informacji i danych sądowi, prokuratorowi oraz służbom specjalnym. Ponadto administracja rządowa ma możliwość blokowania wybranych połączeń telekomunikacyjnych, stron internetowych itp.
Więcej szczegółów w tej sprawie napiszę w innym materiale. Teraz tylko o ochronie prywatności, a właściwie o obawach zagrożenia prywatności.
Nie mamy obaw przekazując swoje, nawet bardzo osobiste, wręcz intymne, informacje lekarzowi, adwokatowi, dziennikarzowi, itp. Godzimy się na kontrolę, którą przechodzimy w strefie bezpieczeństwa na lotnisku, nawet jeśli jest to kontrola osobista. Wyrażamy zgodę na wykorzystywanie danych o lokalizacji telefonu komórkowego w celu poszukiwania osób zaginionych lub na potrzeby służb ratowniczych.
Przykładów można wymieniać jeszcze bardzo dużo.
W takim razie: dlaczego mamy obawy wobec pozyskiwania danych przez służby specjalne?
Myślę, że przyczyn jest kilka.
- na ogół administracja rządowa nie cieszyła się i się nie cieszy, zbyt wielką sympatią społeczeństwa,
- służby specjalne zawsze były kojarzone z aparatem ucisku, narzędziem w rękach administracji rządowej,
- z wielu stron i z wielu źródeł otrzymujemy informacje (prawdziwe lub nie) o wykorzystywaniu danych przez służby specjalne w różnych celach, w tym politycznych, a nie wyłącznie na potrzeby zapewnienia bezpieczeństwa,
- brak możliwości weryfikacji informacji o wykorzystywaniu danych przez służby specjalne.
Przekazując dane lekarzowi, adwokatowi, dziennikarzowi, poddając się kontroli osobistej np. na lotnisku, itp. znamy cel ich przekazania oraz mamy pewność zachowania tych danych w tajemnicy. W przypadku upublicznienia (ujawnienia) takich informacji osoba pokrzywdzona ma dość prostą możliwość dochodzenia roszczeń.
W przypadku przetwarzania danych przez służby specjalne już tak nie jest i to z wielu powodów.
Wniosek jest jeden. Służby specjalne w społeczeństwie postrzegane są jako podmioty wykorzystujące pozyskane informacje głównie na potrzeby swoich politycznych zwierzchników, a nie w celu zapewnienia bezpieczeństwa.
Warto, aby administracja rządowa informowała społeczeństwo o codziennej pracy i służbie funkcjonariuszy służb, a przez to będzie kreowała pozytywny obraz służb.
Czy w taki przekaz uwierzymy to już zupełnie temat na inne okazje.
Administracja publiczna ponad wszystko powinna zadbać o stworzenie systemu obiektywnej kontroli przetwarzania danych pozyskanych przez służby specjalne.
Może kiedyś ……… .
Aktualnie procedowane przepisy dotyczące telekomunikacji, póki co, nie dają takiej nadziei.