Po raz trzeci w tym roku wracamy do tematu 5G. Wydaje się to całkiem naturalne na tle medialnej zawieruchy, która z każdym tygodniem przybiera na sile. Kiedyś tylko wizja, dzisiaj testy a za chwilę rzeczywistość. Niektórzy globalni operatorzy zaczynają skutecznie wykorzystywać 5G w swoim marketingu. I chociaż na razie mówimy o wykorzystaniu reklamowej strategii „5G READY” to jestem przekonany, że Waszym potencjalnym Klientom właśnie zaczęły kiełkować w głowach nowe myśli, chęci i bezpodstawne potrzeby. Brawo „fioletowi”. Wasz marketing zasłużył na złoty medal.
Wcinając śniadanie w jednym z Łódzkich hoteli, miałem przyjemność rozmawiać z kolegami po fachu na temat nadchodzących zmian. Jakie będzie ich tempo? Jaka technologia zostanie wykorzystana i w jakiej skali? Czy transformacja będzie miała charakter lokalny czy ogólnokrajowy? Co to oznacza dla Operatorów i obecnej infrastruktury? Kto zyska a kto straci? Pytań nie było końca a jajecznica na talerzu stygła.
Rozrysowaliśmy w głowach kilka potencjalnych scenariuszy i zaatakowaliśmy je klasycznym obstrzałem operatorskiego sceptycyzmu. Wiadomo przecież, że czarny scenariusz to najprawdopodobniej ten, który stanie się rzeczywistością. Jednak po chwili pojawiło się kilka konkretnych wniosków:
1. Nie uciekniemy przed 5G.
2. Technologia w rękach Klientów jest już gotowa na zmiany. Zatem potrzeba została już wytworzona.
3. Działania scentralizowane będą szybsze i bardziej efektywne od lokalnych.
4. Trzeba podjąć kroki naprzeciw technologii albo ktoś wkrótce zacznie podejmować decyzje za Was.
I trzeba to zrobić zanim wszystkim nam wystygnie jajecznica.
Czytaj także
ZABÓJCZA 5G
METROwsparciePORTU