Trudna sztuka rekrutacji

Trudna sztuka rekrutacji

Big519b

Ponieważ już trochę się znamy, pozwalam sobie czasem na bezczelną pewność i stosowanie ogólników. Gdy rozmawiamy o rekrutacji często powtarzam, pół żartem pół serio „Jak widzę 9 na początku numeru PESEL kandydata to nawet nie zaczynam rozmowy”. I chociaż w wielu współczesnych dwudziestolatkach widzę lenistwo, brak kręgosłupa i zbyt dużo żelu na głowie, to jednak jest to stwierdzenie krzywdzące tych zdolnych, ambitnych i ciekawych świata. Jakby nie patrzeć każde pokolenie to miks geniuszy, idiotów i większości zaradnych przeciętniaków gdzieś po środku skali. Ostatnie spotkania z kandydatami pokazały mi w jak wielkim byłem błędzie. Dlatego pytanie w dzisiejszym podtytule jest podchwytliwe i uczciwie ostrzegam – nie mam na nie jednoznacznej odpowiedzi. Pamiętajmy jednak, że problem z rekrutacją w naszej branży nie leży w wyławianiu talentów z zamulonego dnia jeziora.

NA BEZRYBIU I RAK RYBA?
W naszym przypadku problemem jest brak pracowników na rynku. Mam na myśli szczególnie te lokalne rynki i te, spośród Waszych biznesów, zlokalizowane w małych miejscowościach i wsiach. Do pracy w Biedronce w „śmieciozmianowym” systemie zawsze znajdzie się ktoś chętny. Na spawacza konstrukcji stalowych też odważnych nie zabraknie. Od dobrego pracownika w branży telekomunikacyjnej wymagamy jednak większej elastyczności, ambicji i samodzielności. A to połączenie rzadko występuje w przyrodzie. To trzeba zwyczajnie „i chcieć i móc”.

Jak w wielu przypadkach nie dzielę się z Wami własną, wyssaną z palca opinią. Raczej podzielam pogląd wielu z Was, z którymi mam okazję rozmawiać o procesach rekrutacyjnych i problemach, które napotykacie. Dodatkowo sami również przeprowadzamy regularne rekrutacje, zwracając szczególną uwagę na tę magiczną trójce wskazanych wyżej umiejętności. Czasem z lepszym, czasem z gorszym skutkiem, jednak zawsze do celu. Finalnie, w dłuższej perspektywie, nasze decyzje okazują się słuszne. Ok, decyzje Grzegorza. Ja mam zbyt miękkie serducho i każdemu dałbym szansę 🙂 I to moja pierwsza rada w temacie skutecznej rekrutacji – podejmuj skalkulowane decyzje. Zacznijmy jednak od początku.

OPIS STANOWISKA PRACY
Chcesz znaleźć właściwych kandydatów? Jak mawiają za wielką wodą „The right man for the job”? Zacznij od zrozumiałego opisu stanowiska pracy. Koniecznie zamieść w nim krótki opis Twojej działalności, zakres obowiązków, swoje oczekiwania i poza finansowe korzyści dla kandydata. Szkolenia, zgrany zespół, ekspres z kolumbijską kawą (nie kokainą :)), każdy detal ma znaczenie. Pamiętaj, że Ty szukasz jednej osoby podczas gdy poszukujący pracy odpowiadają na dziesiątki ofert dziennie. Musisz się wyróżnić.

NARZĘDZIA REKRUTACYJNE
Zacznij od sięgnięcia do swojej kieszeni i przygotuj się na inwestycję w wysokości minimum 1000 złotych. Znajomi znajomych i obecnych pracowników, poczta pantoflowa, facebook i „danie na mszę” to zawsze dobry pomysł, jednak skuteczna rekrutacja nie obędzie się bez wsparcia profesjonalistów. I nie mam na myśli dziewczyn z działu HR dużej korporacji, na to nas nie stać. Mam na myśli portale, takie jak pracuj.pl, infopraca.pl, czy wiele innych. I serio – sięgnij do swojej kieszeni. W tej kwestii tańszy portal zawsze oznacza gorszy.
Rekrutacja to również proces, w którym sam powinieneś wykazać większą aktywność niż do tej pory. Tak tak. Przygotuj się do tego jak do wejścia na śnieżkę. Jeśli uważasz, że kwadrans spędzony na rozmowie pitu pitu, herbatce i wspólnym czytaniu CV da rezultat, to jesteś w dużym błędzie. Tutaj potrzeba metodycznego podejścia.
Wróć do swojego ogłoszenia i wyciągnij z niego fragment opisujący Twoje oczekiwania względem kandydatów. Teraz rozpisz je na dużej kartce z bloku i pod  każdym zapisz pytania kontrolne. Podczas rozmowy musisz upewnić się, że delikwent piszący „obsługa pakietu Office 4/5” wie jak używać funkcji „jeżeli”, sortowania, wykluczeń, rozwijanych tabel, etc. Wiem, pewnie nie masz czasu na przygotowanie praktycznych zadań sprawdzających. Dlatego właśnie powinieneś wyposażyć się w pytania kontrolne. Pytania pozwolą Ci na ujednolicenie wszystkich rozmów a to z kolei na realne porównanie kandydatów. Chyba o to przecież w tej zabawie chodzi? Prawda?

CZAS TO TWÓJ WRÓG
Nie przeciągaj rekrutacji w nieskończoność. Pracownicy znikają z rynku jak turyści z Chin. Jeśli ktoś odpowiedział na Twoje ogłoszenie, szybko przejdź do spotkania. Dla swojego dobra i dobra kandydatów wyznacz terminy procesu. Np. Zbieram CV i odbywam rozmowy do 15 lutego. Do 20 podejmuję decyzję. 21 informuję kandydatów o moim wyborze. Wiem, że jesteś zabiegany, ale tutaj nie ma miejsca na fuszerkę. MUSISZ ZNALEŹĆ CZAS NA SPOTKANIA Z KANDYDATAMI.

DLA TYCH Z MIĘKKIM SERDUCHEM
I ostatnia rada na dzisiaj. Jeśli chcesz być „miSZCZem empatii” 🙂 i uznasz, że rozmowa telefoniczna z każdym z odrzuconych kandydatów to dobry pomysł…nie rób tego. Jeśli Twoja oferta praca była interesująca a spotkanie przebiegło idealnie to w słuchawce zawsze usłyszysz uśmiech i nadzieję, którą czuć przez telefoniczny kabel jak miód w gorzkiej kawie. Twój rozmówca prawie zawsze będzie spodziewał się dobrych wiadomości a Ty dzwonisz z szybkim „Dziękujemy, ale wybraliśmy kogoś innego”. Raz popełniłem ten błąd i od razu poczułem się jakbym zabrał dziecku cukierka…w Etiopii.

Trzymam kciuki za Wasze rekrutacje i rozwijające się zespoły. Jestem przekonany, że w każdym miejscu świata da się znaleźć właściwą osobę na właściwe stanowisko. Trzeba tylko wiedzieć jak szukać i nie poddawać się gdy nie wyjdzie za pierwszym razem. Hawk!


 

Czytaj także:
„S” JAK SUKCES
JAKA PRĘDKOŚĆ PANA INTERESUJE?

Discover more from Cyfrowy tygodnik dla operatorów

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading