Big325

Chociaż internet to milowy krok w ewolucji ludzkości, niemal równie epokowy co koło, odkrycie elektryczności czy zbudowanie pierwszego silnika parowego, to wielu ekspertów wróży jego rychły koniec. A przynajmniej koniec internetu jaki znamy i jego kompletną metamorfozę, napędzaną rozwojem technologii. Czy to powstrzyma nadciągający kataklizm? Czy zdążymy?

Wszystkie twarze apokalipsy.

1. Stacjonarnie to bezpiecznie. I właściwie tutaj zagrożenia nie pojawią się szybko. Współczesne możliwości światłowodu pozwalają na duży bufor dla rosnących potrzeb konsumentów. Nawet 300 Mbps pozwala statystycznej rodzinie na pełne wykorzystanie możliwości sieciowych wszystkich urządzeń w domu. Niektórzy twierdzą, że jest to znacznie niższa wartość. Operatorzy – możecie spać spokojnie.

2. Mobilność zaczyna parzyć. W wypadku internetu mobilnego, sprawy przestają wyglądać tak kolorowo. Jak udowadniają eksperci, również w Polsce (dr inż. Jacek Niewęgłowski, Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji) ruch mobilny rośnie dwukrotnie co mniej więcej dwa lata. Globalny error to tylko kwestia czasu. Giganci telekomunikacyjni zaczną mieć pod górkę. Co będzie szybsze? Ich niewyczerpane konta bankowe czy rosnące geometrycznie potrzeby? Czy przed sieciową apokalipsą uratuje nas 5G? Czas pokaże.

3. Użytkownik samobójca. I to niestety najgorsza twarz końca internetu. Niezależnie od rozwoju technologii i niesamowitych możliwości jakie z sobą niosą, użytkownik internetu wciąż pozostaje najsłabszym ogniwem. Miażdżąca część zasobów internetu przeznaczana jest przez ludzkość na niskopienną rozrywkę i zbędne treści. I tak zupełnie serio mówiąc, gdyby nie tony cyfrowych śmieci, świat nie musiałby szukać nowych rozwiązań. Ale taka już nasza natura.

 

Czytaj także
ZABÓJCZA 5G?
PROGNOZY DLA ISP 2019